Altana
W końcu się doczekaliśmy......Kolor miał być piniowy, ale wyszedł .........:) Wiem już że czeka mnie malowanie lakierobejcą, żeby dopasować się do reszty architektury drewnianej w ogrodzie.W ubiegłą sobotę zaimpregnowałam taras, gdyż wiedziałam że w tygodniu przyjedzie ekipa na montaż altany. Płytki zyskały wyraźniejszy wygląd no i oczywiście nie straszny im tłuszcz z kiełbasy czy karkówki. Nadszedł czas na przyjazd ekipy i montaż altany. Poniżej zdjęcia jak wyglądał montaż:
Jeszcze tylko muszę rozłożyć stół i krzesła i sezon grillowy będzie można uznać za otwarty.
Achh u mnie chyba też planują w tym roku "altanę", ale raczej z myślą o grillu: to ma być po prostu taka dość duża, zadaszona wiata, by nawet w trakcie deszczu latem można było tam siedzieć :D
OdpowiedzUsuńSezon grillowy otwieramy w weekend :) W piątek przygotowywanie naszej altanki na otwarcie. Sporo roboty będzie
OdpowiedzUsuńŁadna altana! Z doświadczenia wiem, że doskonale się sprawdza i w upalne, i w deszczowe dni :)
OdpowiedzUsuńCudna! Zacząć sezon w takim ogródku to czysta przyjemność. Zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuń